wtorek, 20 października 2009

Rochelle

Witam,witam,witam ! Co nowego? Caly poprzedni weekend plus piatek i poniedzialek przelezalam w lozku, gdyz dopadla mnie mini choroba. Mialam problem z prawym migdalkiem,a dodatkowo rosnie mi prawa osemka,wiec bol byl ogromny, ale przezylam :) W szkole nic nie stracilam,bo mielismy long fall weekend, czyli wolny piatek i poniedzialek. Nie wiem czemu nie szlismy do szkoly w piatek, ale za to wiem czemu poniedzialek byl wolny - Columbus day. W poniedzialek moj stan zdrowia pozwolil mi na wspolny lunch z host mama i siostra oraz z host babcia. Swietowalysmy urodziny Lori (host mama) w sympatycznej restauracji.


z host mama.

host mama z babcia

z host siostra

W poprzednim tygodniu oprocz nauki i codziennym treningow pisalismy PSAT. Byl to probny test do collegu, na ktory skladalo sie 5 czesci - dwa critical reading, dwie czesci z matmy i piata to poprawianie bledow. Critical reading nie bylo trudne, jedynie bardzo malo czasu na 35 zadan bo tylko 25 min, a dodatkowo trzeba bylo przeczytac 3 strony A4,ktore zawieraly dosc duzo nowych slowek. Matma nie byla trudna, lacznie jakies 40 zadan zamknietych (ospowiedzi od A do E) oraz 10 otwartych. Najtrudniejsze bylo poprawianie bledow, gdyz na ta czesc rowniez bylo malo czasu i duzo do zrobienia, a gramatyka amerykanska rozni sie od gramatyki brytyjskiej,ktora mialam w Polsce. Tak wiec nie zrobilam paru zadan. Normalny egzamin do collegu - SAT odbywa sie pod koniec roku szkolnego i nie mozna go pisac w mojej szkole. Bedzie organizowany w innym miescie. Jeszcze nie wiem czy bede go pisac, bo to by sie wiazalo z tym ze skladam 'papiery' na amerykanska uczelnie,a egzaminy te sa wazne 2 lata. Aha i PSAT trwal az 4,5 h, myslalam ze tam padne. Najbardziej zaskoczyl mnie wybor kierunkow - mielismy do wyboru jeden sposrod 899. Musze sie zorientowa ile i jakie sa na polskich uczelniach :)

W czwartek gralysmy ostatnia home game, a w ten czwartek 22-ego gramy ostatnia away game i koniec sezonu siatkarskiego. CO JA TERAZ BEDE ROBIC? niby jest klub siatkarski,ale treningi odbywaja sie rzadziej... W szkole w zime bedzie koszykowka, tak wiec najprawdopodobiej na nia sie zapisze. Jak dla mnie to glupie, ze sport zalezy od pory roku, czemu nie mozna trenowac jedengo sportu caly rok?

W piatek 16-ego minely mi 2 miesiace w Stanach. Czy Wam czas tez tak szybko leci, jak mi tutaj? Mowilam, ze pierwszy miesiac zlecial bardzo szybko, ale ten drugi to byl chyba na podgladzie przewijany. Widzialam sie rowniez tego dnia z Paige, moja przyjaciolka, ktora wyrzucili ze szkoly. To dla mnie rowniez jest nie do zrozumienia czemu ja wyrzucili. Zrobila zdjecie kolezance podczas homecoming, na ktorym owa kolezanka - Nuha przytula sie do Thomasa. A jej nie mozna dotykac zadnych chlopakow, gdyz zakazuje jej to religia - jest muzulmanka. Zdjecie trafilo przez przypadek do dyrektora, ktory zadecydowal o wydaleniu Paige ze szkoly. Czy to nie jest glupie? Na decyzje dyrektora mial wplyw ojciec Thomasa, gdyz placi za niego wiecej pieniedzy niz my wszyscy (nie wiem czemu), a Thomas nie lubi Paige. Skomplikowana sprawa. Mam nadzieje, ze ja przyjma z powrotem do szkoly, gdyz bez niej jest jakos inaczej.

Ten weekend spedzilam w Rochelle z exchange studentami z Rotary. Nie bylo wszystkich,gdyz 3kolezanki mialy w tym czasie homecoming, wiec bylysmy tylko we trzy -ja, Andera z Dani i Andrea z Columbii oraz wszyscy koledzy. Udalismy sie na farme Amerykanina,ktory kocha dynie i opowiadal nam o swojej zyciowej pasji. Wiecie, ze dynie rosna od 90 do 150 dni?

wspolne zdjecie na farmie

na polu z Borisem i Tonym

na przyczepie

Andrea z Columbii i Andrea z Danii
Robilismy wspolnie dynie:

moja dynia



dol od lewej: Andrea z Columbii, Andrea z Danii, Will z Brazylii, Antonio z Meksyku.
gora od lewej: David z Niemiec, ja, Felippe z Chile, Boris z Francji i Perttu z Finlandii

Wieczorem udalismy sie do labiryntu zrobionego w polu kukurydzy. Ludzie byli poprzebierani za halloween'owe postacie i nas straszyly. Pierwsza czesc labiryntu byla prosta, no moze raz czy 2 razy sie zgubilismy. Za to druga czesc byla straszniejsza - gdyz jak zobaczylam kosciotrupa z pila do metalu, ktory za mna biegl to prawie ze mi serce stanelo. Nie wiem czemu sie przestraszylam, gdyz przeciez ta pila nie byla prawdziwa. Wydawala jedynie z siebie straszne odglosy, takie jak prawdziwa pila. Oczywiscie nie obylo sie bez klaunow,ktorych nienawidze i ktorych sie boje. Rzucali nas w bloto i w kukurydze, lapali za nogi i rece. Tak wiec cala droge trzymalysmy z Andrea z Danii Davida z Niemiec za rece.


plan labityntu

Po tych przygodach, pojechalismy na ognisko:

W nocy porozwozili nas pod domach Rotarianow, my z dziewczynami nocowalysmy u Polki,ktora wyszla 5 lat temu za Niemca i mieszkaja w Stanach. Mialam wiec druga okazje porozmawiac po polsku. Tym razem naprawde dosc ciezko bylo mi sie przezucic na polski, tak wiec poczatkowo rozmawialysmy po angielsku. Dopiero w niedziele rozmawialysmy plynnie po polsku, gdyz byla u niej kolezanka z Polski,ktora nie znala angielskiego,wiec silo rzeczy trzeba bylo z nia rozmawiac po polsku. Wiem smiesznie to brzmi, ale uwierzcie, inaczej rozmawia sie na skypie,a zupelnie inaczej w rzeczywistosci, bo nigdy nie wiesz kiedy Cie zaskoczy Twoj ojczysty jezyk i kiedy bedziesz musial go tutaj uzyc.

nasze dynie

dziewczyny.

dom w ktorym nocowalysmy, z Polka.

Jeszcze tylko dwa dni szkoly i kolejny dluzszy weekend(pt,sobota i niedziela), podczas ktorego mam mega duzo do zrobienia.
Caluje,
Aleksandra Stasiak.

piątek, 9 października 2009

Homecomig !!!

Nareszcie znalazlam chwilke czasu,aby napisac. A to dlatego,ze dzisiaj nie ide do szkoly i w poniedzialek rowniez. Mamy fall long weekend, czyli nareszcie moge sie wyspac :) Przepraszam,ze czesto nie pisze,ale jestem ciagle zajeta- szkola,treningi,turnieje i znajomi.

Poprzedni tydzien nazywal sie HOMECOMING WEEK. Tak jak opisywalam w poprzedniej notce, wszyscy przez 5 dni sie przebierali:
Poniedzialek - pizamowy dzien,
Wtorek: dzien tandety,
Sroda: zmiana plci - dziewczyny za chopakow, chlopaki za dziewczyny,
Czwartek: dzien safari,
Piatek: czerwoni kontra niebiescy.
najlepsi - Paige i Jonathan - dzien tandety.

W piatek rowniez po 6 lekcji odbyly sie zawody 'red and blue". Ja bylam w druzynie niebieskiej,ktora zwyciezyla. Oglosili rowniez wyniki konkursu na krola i krolowa seniorow - zwyciezyla Sarah i Tim:
druzyny

Oprocz tego w piatek gralysmy rowniez homecoming game - zwyciezylysmy :)

W sobote rano udalam sie do fryzjera,aby zrobic loki, gdyz tego dnia byl homecoming, czyli taki bal,ktora jest bardzo wazny dla Amerykanow. Ok godziny 16 przyjechala po mnie Paige i razem pojechalysmy do Sary domu, aby sie wyszykowac
z Sassa :)

Ok godziny 17 odbyly sie zdjecia, rowniez u Sary w domu:
zdjecie grupowe

z Sarah i Murphy.

Ok godziny 18.30 udalismy sie wszyscy razem na kolacje do Perl, w Stanach to zwyczaj,ze przed homecoming jest dinner:

A o godzinie 20.30 pojechalismy do szkoly,gdzie odbyla sie impreza. Muzyka taka jak u nas w dobrym warszawskim klubie - hip-hop i r&b. Jedynie stroje sie roznia - obowiazywal stroj wieczorowy.

z Jake and Paige.
z Chrisem
z Pia - exchange studentka z Niemiec
z Murphy
Z Devon

Po homecoming pojechalismy z Paige i Jake'iem na impreze do ich znajomych, a w nocy wrocilismy do Sary,gdzie rowniez byla impreza seniorow, ale rowniez bylo pare osob z mojego grade juniorow.

W niedziele rano wrocilam do domu, a po poludniu bylo przyjecie urodzinowe mamy Lori, ktora konczyla 70 lat :

z Lori i Alyssa podczas przyjecia

A w tym tyg tylko przez 4 dni chodzilismy do szkoly, ale to byly ciezke cztery dni. Mnostwo nauki i dwa turnieje. Wczoraj, w czwartek mialam rowniez prezentacje Polski, ktora bardzo dobrze mi poszla. Wszyscy byli zadowoleni i mi gratulowali. Takze moj angielski sie rozwija. Jak ktos chce prezentacje Polski po angielsku to piszcie, sluze pomoca :)
prezentacja
prezentacja

Koncze i lece na mecz z dziewczynami :)

Pozdrawiam,
Aleksandra Stasiak.