piątek, 29 stycznia 2010

180 stopni czyli zmiana rodziny. Oraz obserwacje.

Witam myszki ! Przepraszam ze tak dlugo nie pisalam, ale moje zycie bardzo sie zmienilo od momentu kiedy sie przeprowadzilam do drugiej rodziny. Nie mam za duzo czasu aby pisac, ale naprawde postaram sie to robic czesciej. Tak w skrocie co sie dzialo przez ostatnie 3 tyg.

Od miesiaca mieszkam z nowa rodzina w Rockton - ok 30 min od Rockford. Host rodzicow mam swietnych, bardzo bardzo zabawni.Tata Donald jest dosc slawnym kompozytorem i pochodzi z Anglii, a mama Bridget zajmuje sie ogranizacja roznych eventow, w tym koncerty swojego meza. Bardzo czesto podrozuje po Usa aby podpisywac kontrakty. Swoja droga podoba mi sie jej praca. Mam siostre w wieku 7 lata - przezabawna, pochodzi z Chin - zostala adoptowana w wieku 8 miesiecy. Oraz siostre w moim wieku - 17 lat, Murphy. Bardzo duzo czasu razem przebywamy i czasem roznie sie to konczy. Czasem nie mozemy bez siebie zyc, a czasem mam jej strasznie dosc i najchetniej ucieklabym na drugi koniec swiata od niej. Pierwszy raz mam siostre, dlatego czasem mnie to denerwuje, mimo ze to dosc normalne u siostr ze czesto sie kloca. Ale jest coraz lepiej, dobrze sie dogadujemy. Ona rowniez byla na wymienie, 2008/2009 w Brazylii, wiec po czesci mnie rozumie. Chociaz ona popelnila jeden powazny blad, nie utrzymywala kontaktu z przyjaciolmi z USA, tak wiec duzo ich stracila. Ja staram sie jak najczesciej pisac do moich przyjaciol czy rodziny, ale czasami naprawde mam urwanie glowy, w zyciu, w szkole lub problemy z internetem, tak wiec nie denerwujcie sie jak nie odpisze od razu. Moja siostra patrzy sie na mnie z gory, gdy rozmawiam z przyjaciolmi na skype, denerwje mnie to czasem, ale ja nie zamierzam popelnic tego samego bledu :)

Tydzien po mojej przeprowadzce bylismy w weekend u ich znajomych w Lake Geneva, ok 2h od Rockton. Sliczna miejscowosc. Jak nazwa miasta wskazuje, jest tam duzo jezior, pieknych jezior. Domy w tej dzielnicy w ktorej my bylismy sa przeurocze. Akurat tego dnia w ktorym tam sie wybralismy, bylo straszne mrozy - minus 25 stopni C.

W nastepny weekend bylam na nartach z przyjaciolmi w Galena, tez ok 2h od Rockton. Spedzilismy tam dwa dni. Fajnie bylo pojedziec na nartach po 2 letniej przerwie, ale stoki byly bardzo slabe i krotkie, ale wazne ze moglam pojezdzic. Po 7h musze przyznac ze nogi mnie bolaly.

W trzeci weekend mojego pobytu z moja nowa rodzina nic kreatywnego nie zrobilam, dwa dni przeimprezowalam z przyjaciolmi.

W poniedzialek 25-ego bylismy ze szkola w Chicago w Art Institute i na spacerze z fotografami. Bylo bardzoooo wietrznie i zimno.

W szkole, po swietach zaczelismy nowy semestr, ciezszy. Szczegolnie matma, od tygodnia piszemy jedna klasowke i nie mozemy jej skonczyc, w poniedzialek bedziemy pisac piata czesc. Nasza babka dalej wariuje, ale to dobrze, ja na tym korzystam. Na angielskim czytamy Zbrodnie i kare, na historii przerabiamy Rewolucje Francuska, na fizyce nic nowego, a hiszpanski coraz bardziej lubie i bardzo dobrze mi idzie. Mam dwa nowe przedmioty - college counseling czyli przygotowanie do collegu oraz band - gram na saksofonie - SUPER !! Troche wysilku potrzeba i czasem az mi zasycha w gardle, ale naprawde mi sie podoba granie na tym instrumencie. Mam prywatne lekcje z kolezanka z Niemiec, Pia dwa razy w tygodniu. Nasz nauczyciel chce abysmy wystapily na koncercie w kwietniu, wiec musimy sie naprawde przylozyc i idziemy z materialem muzycznym jak burza. Po jednej lekcji znalam juz 4 nuty. Musimy tak szybko isc aby wyrobic sie przed koncertem.


Chce wam rowniez napisac moje obserwacje dotyczace mlodych Amerykanow. Bardzo, ale to bardzo kochaja dramaty i o byle co sie kloca. Przyzwyczailam sie juz do tego i lece na pelnym chillu, bo inaczej bym zwariowala. Amerykanie lubia przezywac i z niczego robic wielki dramat. Pokrzyzuja Ci plany, czesto nieswiadomie, duzo rzeczy robia nieswiadomie. Niektorzy nie wyciagaja wnioskow na przyszlosc i popelniaja te same bledy - tutaj mam na mysli moja bardzo dobra przyjaciolke z ktora sie ostatnio sklocilam przez jej glupote. Duzo osob widzi we mnie bardzo dobra przyjaciolke i chce sie ze mna przyjaznic, gdyz jestem inna. Ja podchodze na spokojnie do problemu i nie przezywam, tak wiec duzo osob kieruje sie do mnie po rade. Cieszy mnie to ze moge im pomoc, ale musze sie Wam przyznac ze czasem jest to meczace, gdy jedna osoba mowi na jeden temat cale dwa tyg w kolko. Ja rowniez duzo sie od nich nauczylam. Przede wszystkim opanowania i bardzo bardzo racjonalnego myslenia. Mam zupelnie inny charakter niz wiekszosc Amerykanow, ale niektorych cech mnie nauczyli. Przede wszystkim moja obecna host siostra uczy mnie jak byc bardzo niemila i ostra wobec niektorych osob, gdyz bez tej cechy nie przetrwasz w otoczeniu ktorym sie obracam. Na szczescie znalazlam dwie osoby ktorym moge w 100u% zaufac, moi najlepsi przyjaciele - Teresa i Jon. Przyjaznie sie rowniez z Sara, Jakiem, Devon, Paige, Eva, Michaela,Michael, Pia, Sery, Jeson. Oraz moja siostra, ktora jest rowniez moja przyjaciolka. Wiem ze im moge ufac, na szczescie.

W poniedzialek 1-ego lutego minie mi dokladna polowa wymiany, wracam do Polski najprawdopodobniej 17-ego lipca, o ile mama mi zabukuje bilet na owo date :) Chcialabym zeby czas teraz szybko lecial i zatrzymal sie tak w maju, jak juz bedzie cieplutko i moze sie tak zatrzymac na dlugooo :) Naprawde mi sie tutaj podoba. Jesli masz szanse wyjechac to jest ostatni dzwonek aby to zrobic. Masz jeszcze szanse wyjechac z rotary i spedzic najlepszy rok w calym swoim zyciu :)

Aby Wam pomoc dodalam link w POLECAM do strony rotary w Polsce (http://www.rotary2230.pl/), oraz dla zainteresowanych strone dotyczaca uczelni w USA i UK.

Ciesze sie rowniez, ze wy drodzy czytelnicy piszecie do mnie maile i zadajecie pytania. Pytajcie! z moia checia Wam odpowiadam. W nastepnej notce zamiesze najczesciej zadawane przez Was pytania i odpowiem publicznie.


JUNIORS - moja klasa


Jon(najlepszy przyjaciel) i Murphy(siostra)


siostry - Murphy(starsza) i Molly(mlodsza)


z Murphy


Murphy - partners 2010


kot - toes


photowalk - Chicago, odbicie w fasoli.


ja, odbicie w fasoli


Paige, Teresa, Ali i Silvia


Teresa - najlepsza przyjaciolka


zdj z narciarskego weekendu, z Felipe.


zielony stok


na wyciagu, Felipe i Andrea


chlopaki, Felipe, Antonio, David i Piter


z Felipe



LAKE GENEVA


LAKE GENEVA


Dzisiejszy piatek i sobote spedzam z moja pierwsza host rodzina. Lori poprosila mnie czy moglabym sie zajac Alyssa, gdyz sama idzie na kursy. Z przyjemnoscia spedzam tutaj czas. Pierwsza godzine trosze dziwnie sie czulam, a teraz czuje sie jak u siebie w domu, tak jakbym w ogole nie zmieniala rodziny. Ide do mojej siostry - Alyssy i psow ktore od pary godzin leza na moich nogach i nie chca odejsc, chyba tez za mna bardzo tesknily.

Na koniec chcialabym napisac cos od serca, dla mojego najukochanszego taty !! Ma dzisiaj, 30-ego, w Polsce jest juz 30-sty. urodziny. Chce Ci zlozyc najlepsze zyczenia ! Bardzo Cie kocham !! A prawdziwe zyczenia i spiewanie odkladam na skypa :)



Pozdrawiam serdecznie i odezwe sie nie dlugo !!

Aleksandra Stasiak.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Winter break - Chicago,sylwester oraz zmiana rodziny.

Swieta, swieta i po swietach. Rowniez po winter break. Po swietach wyjechalam z pierwsza host rodzina do Chicago, spedzilysmy tam z Lori i Alyssa 4 dni. Mimo mrozu bylo naprawde swietnie. Wrocilysmy w czwartkowe popoludnie, na sylwestra, ktorego spedzilam z przyjaciolmi. Glownie z Paige, moja jedna z najlepszych przyjaciolek tutaj oraz Zachem i Tonym i ich przyjaciolmi. Ogolnie bylo nas ok 20 osob. Moze nie byl to huczny sylwester jaki obchodzi sie w Polsce z fajerwerkami, ale bawilam sie swietnie do bialego rana. Po powrocie w piatek do domu zaczelam wielkie pakowanie, gdyz nastepnego dnia mialam przeprowadzke do drugiej rodziny. Lori smiala sie iz przylecialam tutaj tylko z 2 walizkami, wazacymi 32 kg, a gdy spakowalam sie po 4 miesiacach wyszly 2 walizki wazace 50 kg, 6 wielkich pudel oraz 10 siatek.

Tak wiec od soboty, 2-ego stycznia mieszkam z nowa swietna rodzina. Mama i tata oraz dwie siostry, Molly - 7 lat oraz Murphy - 17 lat. Myslalam ze bedziemy mialy problemy z moja starsza siostra w dogadaniu sie, gdyz jest osoba ktora bardzo sie rzadzi, ale jak narazie idzie nam swietnie, zadnych sprzeczek, ciagle sie smiejemy. Jeszcze bardziej sie zaprzyjaznilysmy, A tak w ogole to znamy sie od ponad 4 miesiecy, gdyz chodzimy do tej samej szkoly. W sobote bylysmy z Justinem (nasz sasiad, rok starszy) na snowmobiling. SUPER ! Od niedzieli uczeszczamy wspolnie z Murphy do Y.M.C.A, czyli centrum sportowego. Dostalysmy pod choinke od jej rodzicow karty vip do owego centrum. Spedzamy tam dziennie ok 2h na silowni i biezni.
W szkole zaczal sie drugi semestr, podobno ciezszy. Poniedzialek, pierwsza lekcja matematyka oraz pierwsze slowa z ust naszej nauczycielki : 2 semestr jest o wiele ciezszy. Kazdy nauczyciel pytal sie o swieta, o przerwe, a pani Jurgens prosto z mostu wystrzelila o drugim semestrze. Pierwszy tydzien mija dobrze w szkole, drugi bedzie ciezszy - codziennie testy. Pogoda jest straszna, zimno - od minus 15 do minus 25. Snieg nie daje za wygrana i ciegle pada. Jest slicznie na zewnatrz, ale strasznieeeeeeeeeee zimno !


Chicago


Chicago


Chicago


z Lori

z Alyssa

lyzwy


lyzwy

lodowisko w millenium park


odbicie w fasoli w Chicago w millenium park

slynna FASOLA

FASOLA

FASOLA

CHICAGO

MICHIGAN AVENUE

Lori i Alyssa na kolacji

wyglupy z siostra

Museum of Science and Industry w Chicago

w muzeum

w muzeum

chinska choink - szczescie

Polska choinka

Polska choinka w muzeum

sylwester, z Paige

sylwester, Paige i Zach

sylwester

snowmobiling, z siostra Murphy

Murphy i Justin

ja i Justin

ja jako kosmita, jak to okreslila Murphy

Okejka, na dzisiaj koniec.
Pozdrawiam,
Aleksandra Stasiak.