poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Airfest i pierwszy dzien w szkole.

W niedziele bylam na airfest z moja host family. Ogladalam modele amerykanskich samolotow. Nawet udalo mi sie do jednego dostac i poogladac jak wyglada w srodku. Najbardziej wywarl na mnie wrazenie gosc,ktory stal na skrzydle latajacego samolotu. Po pokazie zdobyl owacje na stojaco. Podczas tego wypadu poznalam partnera Lori, fajny facet, rozmawialismy o polskiej armi i lotnictwie, gdyz jego brat jest w polskej armi. Po pokazach zjedlismy obiad i udalismy sie na spacer z Brandonem i Maksem (psy mojej host family)



Z Alyssa w samolocie.


Dzisiaj byl moj pierwszy dzien w szkole ( Keith Country Day School ). Szkola dosc mala, tylko tysiac uczniow. W normalnej szkole amerykanskiej, nie prywatnej jak moja, jest ok 4 do 5 tys. uczniow. To sie nazywa duza szkola. Sale sa rozmieszczone w bardzo skomplikowany sposob, co sprawilo ze zgubilam sie juz w pierwszych 20-u minutach. Zapoznalam sie z Richal, ktora tez gra w volleyball team oraz Benem. Byli dla mnie bardzo wyrozumiali i odpowiadali mi na wszystkie pytania. Oprowadzili mnie po calej szkole i pokazali nauczycieli. Dyrektor wybral mi nastepujace przedmioty: algebre na zaawansowanym poziomie ( !! dla humanisty ) literature europejska, fitnes, zajecia z fotografii i sztuki teatralnej, historie europejska i na deser 5 FIZYK W TYG!! Ale trzeba dodac, ze nauczyciel od fiz. ma korzenie polskie i umie polski, tak wiec jak bede miala problem to wiem do kogo moge sie kierowac. Smialam sie ze moje 3 na swiadectwie z matmy i fizyki przeczytali jako excellent. Miedzy lekcjami mam duzo przerw tzw. Study Hall, podczas ktorych moge odrabiac prace domowe. Sale lekcyjne sa o wiele mniejsze niz w mojej polskiej szkole, a dodatkowo w kazdej urzeduje przewazne dwoch nauczycieli. Szkola ma 3 poziomy i wielka hale sportowa. Prawie codziennie mam treningi z siatkowki, zaczynam w ta srode i juz w ten weekend mam pierwszy turniej. Lekcja koncza mi sie codziennie o 15.15, a o 17 startujemy z treningiem, ktory konczy sie o 19. Lektury mam z gornej polki - DOSTOEVSKY - Crime and puishment, SHAKESPARE - Henryk V, FRANZ KAFKA - The trial. Jako drugi jezyk wybralam hiszpanski, do ktorego na szczesnie sa dosc cienkie ksiazki. Rotary wykupilo mi karte obiadowo, tak wiec lunch mam w szkole i podobno serwuja calkiem dobre jedzenie. Jutro dostane wlasnego laptopa, a w weekend pojade z Lori kupic karte i bede mogla korzystac z internetu kiedy bede chciala :)
Ah troche jestem dzisiaj zestresowana, gdyz jutro pierwszy dzien na powaznie w szkole z normalnie prowadzonymi lekcjami. A i zapomnialabym, mam w szkole rowniez dziewczyne z wymiany, tylko ze z innej fundacji - Pia z Niemiec.
Na koniec dodaje domu :) Pozdrawiam i caluje!
Dom od strony ogrodu.

Ogrod.

2 komentarze:

  1. hahahah strasznie duzo ludzi powiązanych posrednio bądź bezpośrednio z Polską, ale co sie dziwić, to sa okolice Chicago- największego skupiska Polaków zagranicą.

    OdpowiedzUsuń