środa, 30 września 2009

Rotary meeting

Dawno nie pisalam, a to z powodu braku czasu. Tutaj doba powinna trwac przynajmniej 30h, aby zdarzyc ze wszystkim. Czas dalej leci jak szalony i chyba nie chce sie zatrzymac ! Z nowosci jakie dzialy sie w zeszlym tyg to jedynie poniedzialkowa (21.09) wycieczka do ogrodu japonskiego z grupa fotograficzna. Pani Walsh wymagala od nas 20 zdj z owego parku i dodania ich na flickra.






We wtorek (22.09) oddawalismy projekty z historii - ja naszkicowalam dlonie Pana Boga i Adama. Po poludniu mialysmy turniej - gralysmy z Christan Life w Rockford. Wygralysmy Varsity :) W srode byl dress code, szlismy do szkoly na czarno-bialo, gdyz dyrektor rozdawal dyplomy z drugiego semestru 2008/2009 za rozne osiagniecia. W czwartek odbyl sie kolejny turniej, tylko tyle ze w Aurorze - miasteczko oddalone 2h od Rockford. Poznalam znajomych Mary,ktora jest obecnie w Polsce i mieszka u mamy mojej przyjaciolki Asi, ktora jest aktualnie w Brazylii. A w przyszlym roku Mary przeniesie sie do mojej mamy, tak wiec wynikla smieszna sytuacja. W piatek oddawalismy podsumowujaca prace z Machiavelliego, z ktorej dostalam A, tak wiec jedna praca mniej. Ale nie ma sie co cieszyc,gdyz na przyszly poniedzialek (5.10) musze napisac prace na tamat tennistable Henry's speech, a z tym juz nie jest tak latwo,gdyz mam czasem problemy ze zrozumieniem jezyka Shakespeara.

W sobote wstalam o godzinie 6 rano, a to z powodu wyjazdu do Chicago z innymi wymiencami z Rotary. W koncu moglismy sie spotkac :) W Chicago spedzilismy wspolnie cala sobote razem z innymi Rotarianami z calego stanu Illinois i Wisconsin - bylo nas ok 150 osob z kazdego kraju na swiecie. Mialam okazje poznac dziewczyne z Polski,z Gdanska. Tylko dwie osoby ze 150 byly z Polski. Najwiecej osob bylo z Brazyli, bo chyba az 30. Nawet nie macie pojecia jak sie ciesze, ze w koncu po 1.5 miesiecznej przerwie moglam pogadac po polsku. Smialysmy sie z siebie, gdyz na poczatku rozmowy ciezko bylo nam sie przerzucic na polski i troche dukalysmy. Nie ma co sie dziwic, tyle czasu bez ojczystego jezyka - jedynie skype. A jednak rozmowa na skypie, a w realu to zupelnie dwie inne sprawy.


chyba cala grupa Roratianow z dwoch stanow.


z Anastazja z Polski :)

Rozmowa po polsku nie trwala dlugo, gdyz po lunchu rozdzielili nas i przydzielili do roznych grup "zaglowych". Ja wyladowalam z 5-cioma osobami z Brazylii na jednym jachcie, tak wiec przez 3h sluchalam portugalskiego oraz jedna dziewczyna z Chile.


nasza zaloga czyli Ola posrod Brazylijczykow.


z flaga Chile.

Po zaglowaniu na jeziorze Michgan wrocilismy do swoich dystryktowych grup (moja sklada sie z 12 osob) i udalismy sie do Navy Piere - centrum handlowe wzdluz Michigan. Dali nam godzine czasu dla siebie, tak wiec pochodzilismy po sklepach, przymierzalismy smieszne ubrania i kupowalismy buttony na nasze marynarki. Z Chicago wyjechalismy ok 19 i udalismy sie do Sycamory (ok godziny drogi)


z Davidem w Chicago


w autobusie z moimi wymiencami z dystryktu:
Brazylia-Will (chlopak z czarnymi wlosami w lewnym dolnym rogu), Tajlandia -Miu(nade mna), Finlandia - Perttu (w okularach), Meksyk - Antonio (niebieska czapka), Chile - Felippe(czerwona czapka) Dania - Andrea (na prawo ode mnie) Columbia - Andrea (rozowy swetrek), Francja - Boris (na kolanach Andrei z Columbii) oraz Niemcy - David (na moich kolanach). Brakuje Laury z Brazylii oraz Emily z Tajwanu.

Po dotarciu do Sycamory nakarmili nas pizza i dali czas dla siebie do 1 w nocy. Tak wiec kazdy wskoczyl w kostium/slipki i poszlismy na basen, ktory byl w ogrodzie ogromnego domu, w ktorym spedzalismy noc. Noc byla dosc chlodna, ale Rotarianie pomysleli i podgrzali dla nas wode w basenie i jacuzzi. Ok polnocy zrobilismy grila, przy ktorym kazdy opowiadal co sie wydarzylo w naszym zyciu od poprzedniego spotkania,ktore bylo poltora miesiaca temu. Mam strasznie fajne osoby w moim dystrykcie - szczegolnie zaprzyjaznilam sie z Andrea z Danii i Davidem z Niemiec - mamy do siebie blisko w Europie, takze dogadalismy sie iz po powrocie bedziemy sie odwiedzac :)


podczas grilla, z Felipe z Chile i Davidem z Niemiec


grill

Polowe niedzieli rowniez spedzilismy w Sycamorze na kapieli w basenie i plywaniu w jeziorze. Ok 12 przyjechali po nas nasi opiekunowie z Rotary (nie host rodzice) i odwiezli do domu.
Owy weekend zaliczam do jednego z najlepszych weekendow w Stanach. Prosze o wiecej takich spotkan z moimi rotarianami.


sniadanko w Sycamorze


wyglupy z Andrea z Danii i Andrea z Columbii.


3A - Andrea z Danii, Andrea z Columbi i Aleksandra z Polski.

W poniedzialek 28-ego rozpoczal sie homecoming week. Przez caly tydzien trwa dress code. W poniedzialek w szkole bylismy wszyscy w pizamach, we wtorek byl dzien kompletnej dandety - znajdowalismy sobie partnera z ktorych przebieralismy sie w takich samych zwariowany stroj. Dzisiaj w srode byla zamiana plci - chlopaki zakladali sukienki, a dziewczyny meskie ubrania. Teraz jest u mnie 13.46 koncze study hall. Powinnam sie uczyc fizyki,ale postanowailam ze w koncu cos napisze na blogu, zeby znowu nie bylo skarg, ze zaniedbuje 'polskie obowiazki" :) Dobra lece na hiszpanki. Napisze cos w niedziele o homecoming i sobotniej (3.10) imprezie szkolnej. Caluje goraco z cieplego Rockford !

5 komentarzy:

  1. Ty można tylko zazdrościć, a nie komentować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Justyno! polecam Ci taka wymiane !! jest swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super, ze sie u ciebie swietnie ukłąda :))
    pisz jak najczęscie, nawet krótko, byle często bo strasznie ejstem ciekawa jak ci się wiedzie :))

    i takie pytanie:
    jak ci idzie z angielskim? :D tzn. rozumiesz juz wszystko na lekcjach? :)

    pozdrawiam serdecznie
    karolina ramos :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na notkę o homecoming! :) Ja też uwielbiam moich wymieńców!

    OdpowiedzUsuń
  5. Karolino jesli chodzi o anglieski to raczej juz nie mam trudnosci. Owszem czasem nie rozumiem slangu i na literaturze,gdyz przerabiamy henryka V,wiec jest dosc ciezko. Trzeba po prostu mowic,mowic,mowic nawet jak robisz bledy to nie wolno sie bac mowic ! Oni zrozumienia i Cie poprawia.
    Napisze o tym w ktorejs notce,bo to bedzie pomocne dla przyszlych exchange studentow. A Aga o homecoming napisze w tyg jakos :) albo Ci opowiem na skypie !

    OdpowiedzUsuń